sobota, 28 grudnia 2013

Rozdział VIII : On zawsze wie czego potrzebuje

Drzwi się otworzyły a ja ujrzałam w nich Leona. Ucieszyłam się na jego widok przy nim czułam się bezpieczna.
-Leon co ty tu robisz?- spytałam nerwowym jeszcze głosem
-nie mogłem cie zostawić tu samej, próbowałem ale nie umiałem ani spać ani cokolwiek robić. Przepraszam że cie obudziłem nie chciałem-jego głos był taki zatroskany
-nic nie szkodzi nawet nie wiesz jak się cieszę że tu jesteś . Każdy szmer, każdy dźwięk, a ja już byłam przerażona ja się po prostu boje.-mówiłam a po policzku spływała mi łza.
Leon nic nie powiedział tylko mnie przytulił. On zawsze wiedział czego potrzebuje .Trzymałam go za rękę i wiedziałam że nic mi już nie grozi. Zasnęłam.

Około 9:00

Obudziłam się i zobaczyłam jak Leon mi się przygląda.
-Dzień doby najpiękniejsza - powiedział
-dzień dobry mój królewiczu- odpowiedziałam mu i uśmiechnęłam się- Leon mam wyrzuty sumienia przeze mnie się nie wyspałeś na pewno było ci tu nie wygodnie, jaką je jestem egoistką. Przepraszam cie -mówiłam kiedy mi przerwał
-Viola nawet tak nie mów po pierwsze jestem tu bo cie kocham moim światem jesteś ty, po drugie ja tu w nocy przeszedłem nikt mi nie kazał , a po trzecie to się wyspałam w nocy przyszła pielęgniarka i pozwoliła mi położyć się na łóżku obok.
Przybiły się do mnie i minie pocałował. Jakie ja mam szczęście że go mam .

5 dni później

Dzisiaj  wychodzę ze szpitala właśnie przyjechał po mnie tata i zabiera mnie do domu. zastanawia mnie tylko fakt czemu nie ma tu Leona. Cały tydzień był przy mnie a teraz jak wychodzę to go nie ma dzwoniłam do niego 3 razy, ale nie odbiera zaczynam się martwić.


10 min później 

Jesteśmy pod domem tata nie spuszcza mnie  z oka pytała się o Leona ale on cały czas mówi że nic nie wie.
Weszłam do domu
-Olga jestem- krzyknęłam na cały dom ale nic ogla się nie odezwała nawet tata wyparował. Nagle
-niespodzianka –krzyknęli wszyscy moi przyjaciele tego się nie spodziewałam oni o mnie pamiętali wszyscy pytali się mnie jak się czuje .a ja cały czas szukałam wzrokiem Leona. Nie było go. Kiedy poczułam że ktoś mnie obejmuje w tali. Wiedział że to on ten dotyk te perfumy  przy nim czułam że żyje że jestem szczęśliwa
-Violu to dla ciebie . bardzo się cieszę że jesteś już cała , zdrowa i tylko moja-powiedział z chytrym uśmieszkiem ta twarzy trzymając w ręce bukiet moich ulubionych białych róż.
-dziękuje nawet nie wiem co powiedzieć. Tak się cieszę że jesteście tu wszyscy że o mnie pamiętacie. Bardzo wam dziękuje
-Violu nie znamy cie długa ani tak dobrze ja Leon , ale jesteś nam bliska i przykro nam że spędzasz z nami tak mało czasu- powiedział Francesca w imieniu wszystkich
Postanowiłam wykorzystać sytuacje
-Tato to są moi przyjaciele dzięki nich żyje jestem tu z tobą a co najważniejsze jestem szczęśliwa. Mogę z nim chodzić do szkoły muzycznej.
Tata spojrzała na minie groźnie nastała cisze
-Violetto wiesz dobrze że…


8 komentarzy:

  1. Piękny <3333333333
    Uwielbiam twoje opowiadanie ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczyno poprostu boski rozdział !
    A propo kiedy next ?

    Twoja wierna czytelniczka, a gdybyś pytała dlaczego mam takie nazwisko to teraz ci odpowiem pochodze z Wietnamu ale umiem czytać i pisać po Polsku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem ci też że moje koleżanki z Wietnamu też czytają twoje opowiadanie i są poprostu zachwycone. : D

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski,
    Po prostu brak mi słów, a wiedz ze ja jestem gadułą.

    OdpowiedzUsuń

DZIĘKUJE ZA KOMENTARZE <3333