piątek, 27 grudnia 2013

Rozdział VII : Nie bój się

-Leon szybko , chodź tu!!
Szybko podbiegłem. Zobaczyłem nie przytomną Violettę świat mi się zawalił. Musze być silny powtarzałem sobie.
-Fran dzwoń na pogotowie i do taty Violetty. -krzyknąłem
-Violetto obudź się .Jesteś silna dasz rade –cały czas mówiłem do Violi
Postanowiłem zatamować cieknąca jej krew z rąk ,ściągnąłem swoja koszule przerwałem na pół i zawiązałem rany Violetty.
-Leon pogotowie już tu jedzie . Mamy spróbować ją wzbudzić, bo może zapaść w śpiączkę .- mówiła Francesca
cały czas mówiłem do mojej ukochanej ale ona nic.

Około 5 minut później

Przyjechało pogotowie  zabrało Violettę
-Fran a gdzie tata Violi- zapytałem ze zdziwieniem
-dzwoniłam do niego ale nie odbierał. Spróbuj teraz ty
-Ok.
Jeden sygnał drugi sygnał:
-halo –powiedział Pan German
-halo znaleźliśmy Violettę przed chwilą zabrało ja pogotowie
-ok. już jadę do szpitala
-niech pan poczeka . Może Pan nas też zabrać czekamy przy starym lesie
-zaraz tam będę   -odpowiedział Pan Castio i się rozłączył

20 minut później

Jesteśmy pod sala Violetty. Na razie nic nie wiadomo. W tym momencie wyszedł lekarz.
-gdzie jest rodzina Violetty Castio
-tu –krzyknął pan Castio
-Violetta miała wielkie szczęście . Gdyby znaleziono ja później to nie miała by szans na przeżycie ,ponieważ by się wykrwawiła. Obecnie jest nieprzytomna.  Można do niej wejść nie więcej niż dwie osoby -powiedział lekarz widząc pełno ludzi
Byli tu wszyscy począwszy od rodziny do kolegów ze studia
-ja wejdę i Leon - powiedział Pan German
Wszedłem razem z Panem Castio do sali w której leżała Violetta . Miała poowijane ręce .Pan German usiadł po jednej stronie łóżka, a ja po drugiej siedzieliśmy tak przez 10 minut , kiedy Pan German powiedział, że idzie zapytać się lekarza kiedy się wybudzi. Kiedy Pan Castio wyszedł złapałem  Violettę za  rękę i pocałowałam ją w nią .Tak bardzo chciałem żeby się obudziła. Skuliłem się nad jej łóżkiem aby otrzeć łzy, które mi spływały po liczkach. Kiedy usłyszałem:
-Leon  
-tak Violu nawet nie wiesz jak się cieszę że się obudziłaś
Zawołałem lekarza ,zbadał ją i powiedział że w szpitalu będzie musiała zostać przynajmniej do końca tygodnia i że policja przyjdzie jutro .Lekarz wyszedł a ja spostrzegłem że Viola bardzo mocno trzymie moją rękę, a po policzku spływa jej łza.
-Leon tak bardzo cie kocham  -powiedziała Viola
-ja ciebie jeszcze bardziej. Violu kto ci to zrobił- na te słowa dziewczyna zaczęła płakać jeszcze bardziej .
-Leon to był Diego , ja się boje- powiedziała ledwo wydobywającym się głosem z jej ust.
-nie daruje mu tego. Nie bój się nie zostawię cie ani na chwile. Tak bardzo się o ciebie martwiłem
Violetta zdobyła się na słaby uśmiech. Po kolei zaczęli wszyscy wchodzić do sali i pytali się jak się czuje.


                               Violetta
Obudziłam się i zobaczyłam siedzącego Leona . Tak bardzo chciałam go przytulić, ale ból w rekach mnie paraliżował. Zorientowałam się ze jestem w szpitalu. Ulżyło mi że ten koszmar się skończył ale w głębi byłam  przerażona . Tak bardzo bałam się Diega. Wszyscy sobie poszli został Leon i tata.
-Leon idź do domu prześpij się nie możesz tak przy mnie siedzieć całą noc to samo ty tato
-nie Violu zostanę z Toba- powiedział Leon
-Viola ma racje chodź Leon jutro rano przyjdziemy- odrzekła German
Leon wstał pocałował mnie w policzek powiedział do ucha że mnie kocha i wyszedł razem z moim ojcem.

Około godziny 3:00 w nocy

Spałam kiedy obudziła mnie dźwięk otwierających się drzwi. Moje ciało było natychmiastowo sparaliżowane tak strasznie się bałam że to Diego. Drzwi się otworzyły a ja ujrzałam w nich….


5 komentarzy:

  1. O Boże kto to może być????
    Cudny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie przed chwilą coś sparaliżowało jak przeczytałam..
    Odrzekła German zatkało mnie po prostuu hahahahaha P.S. to nie obraza tylko chwila słabości

    OdpowiedzUsuń

DZIĘKUJE ZA KOMENTARZE <3333