Jestem na wakacjach w Californii z moją najlepszą przyjaciółką . Dalej nie
wieże że tata pozwolił mi tu przyjechać. Może dlatego że przyjeżdża jego
ukochana Esmeraldna. Mamy pokój z widokiem na morze właściwe to mały domek.
Wiem jedno to będą najwspanialsze wakacje na świecie. Nagle do pokoju weszła
Fran
-Violu zostaw te ciuchy czas iść na plaże i poderwać jakiś
przystojniaków.
-To lecimy- wrzasnęłam
Chodziliśmy po plaży a Fran nie mogła odpędzić się od
chłopców co chwile któryś ja zaczepiał i chciał aby poszła z nim do kina
-Violu … mogę?- spytała Fran robiąc minę szczeniaczka leć ja
się przejdę na spacer
-Jesteś najlepsza- wrzasnęła i gdzieś pobiegła
Chodziłam po parku około 2 godziny kiedy zdałam sobie
sprawę, że nie wiem gdzie jestem. Szukałam wszędzie mapy ale nie było ,
telefonu jak to ja też nie zabrałam. Koło mnie nie było żadnej żywej istoty . Zaczęłam biec przed
siebie a po policzku spływały mi łzy. Biegłam tak kiedy na kogoś wpadłam.
Podniosłam głowę był to jakiś chłopak
-Stój!!!- krzyknął , odwróciłam się a on stał tuż przy
mnie.- Co się stało? Czemu płaczesz? I jestem Leon.
-Jestem Violetta. Przepraszam że do ciebie dobiłam.
Przyjechałam tu z przyjaciółką na wakacje, ona poszła na randkę a ja, ja… się zgubiłam. – spuściłam wzrok na ziemi
-Nie martw się pomogę ci wrócić do domu . Ja też jestem tu
na wakacjach , ale zdążyłem bardzo dokładnie poznać to miasto i mam mapę. Gdzie
mieszkasz ?
-Mieszkam na ul. Lublinring 8, to mały domek przy plaży-
powiedziałam speszona
-Wiem gdzie to jest, mieszkałem tam w zeszłym roku - odrzekł
z uśmiechem na twarzy
Zaczęliśmy iść a ja
nie mogłam na niego nawet spojrzeć bo od razu robie się czerwona jak burak.
Jest przystojny i bardzo miły. W końcu odważyłam się na niego spojrzeć ,a on
widząc jak na niego patrzę tylko się
uśmiechnął.
Szliśmy tak przez godzinę fajnie się z nim rozmawiało
pochodzi z Buenos Aires to jednak kawał drogi od Londynu .
-To jesteśmy –powiedział spoglądając na dom
-Leon bardzo ci dziękuje , nie wiem co bym zrobiła – dałam
mu buziaka w policzek i weszłam do domku. Fran jeszcze nie było. Poszłam spać.
Około godziny 10:00
Wstałam i poleciałam do pokoju Fran . Rzuciłam się jej na
łóżko i krzyknęłam :
-WSTAWAJ!!!!
-Co się dzieje _ wymamrotała uderzając mnie poduszką
-No opowiadaj ja
wczoraj było
-Było cudownie nazywa się Marco jest przystojny i po prostu
wymarzony dla mnie. Świetnie się z nim dogaduje. Dzisiaj idę wieczorem z nim do
kina. A twoja randka jak się udała- otworzyłam szeroko oczy.
Ja nie miałam żadnej randki -wrzasnęłam
-Niewierze a co powiesz na to ? –sięgnęła ręką pod
poduszkę i wyciągnęła kopertę z napisem
Violetta
- Co to? Skąd to masz -spytałam zaskoczona
-Leżało pod drzwiami
Wyrwałam jej kopertę z reki o od razu otworzyłam
-„Violu przyjdź jutro
o 12:00 do centrum będę na ciebie czekał.
Do zobaczenia ".
Leon
-Kto to Leon ?- spytała Fran dziwienie poruszając brwiami
-Później ci opowiem, musze się zbierać jest już 11-
krzyczałam biegnąc do łazienki. Ubrałam się i pobiegłam do centrum. Nigdzie nie
ma Leona a była już 12.05. Chyba sobie ze mnie zażartował. Obróciłam się w
stronę domu i zaczem iść.
-Te piosenkę dedykuje Violetcie- obróciłam się gwałtownie.
Leon stał na scenie i śpiewał dla mnie.
Kiedy idę
chcę iść,
Kiedy jestem Twój chcesz iść.
Daj mi powód dla strachu
Daj mi swoją miłość.
Cóż, jak ty i ja,
Daj mi powód ...
Co mi dają i nie ma końca,
Powiedz mi kim jesteś, a ja tu.
Daj mi powód dla strachu
Daj mi swoją miłość.
Cóż, jak ty i ja,
Daj mi powód ...
Hej, popatrz na mnie i żyj chwilą.
Hej, powiedz mi o której zatrzymuje czas.
Hej, ty i ja, ty i melodia
I melodia, piosenka rodzi.
Hej, popatrz na mnie i żyj chwilą.
Hej, mówi do mnie czas.
Hej, ty i ja, ty i melodia
I melodia, piosenka rodzi.
Słyszę twój głos na automatycznej sekretarce,
Ale moje serce się myli.
Daj mi powód dla strachu
Daj mi swoją miłość.
Cóż, jak ty i ja,
Daj mi powód ...
Kiedy jestem Twój chcesz iść.
Daj mi powód dla strachu
Daj mi swoją miłość.
Cóż, jak ty i ja,
Daj mi powód ...
Co mi dają i nie ma końca,
Powiedz mi kim jesteś, a ja tu.
Daj mi powód dla strachu
Daj mi swoją miłość.
Cóż, jak ty i ja,
Daj mi powód ...
Hej, popatrz na mnie i żyj chwilą.
Hej, powiedz mi o której zatrzymuje czas.
Hej, ty i ja, ty i melodia
I melodia, piosenka rodzi.
Hej, popatrz na mnie i żyj chwilą.
Hej, mówi do mnie czas.
Hej, ty i ja, ty i melodia
I melodia, piosenka rodzi.
Słyszę twój głos na automatycznej sekretarce,
Ale moje serce się myli.
Daj mi powód dla strachu
Daj mi swoją miłość.
Cóż, jak ty i ja,
Daj mi powód ...
Gdy ją skończył podszedł do mnie.
-Leona to było coś pięknego, masz talent- mówiłam a oczach
miałam już łzy ze szczęścia
-Violu podobasz mi się- chwycił mnie za rękę, popatrzyłam
się na niego i uśmiechnęłam się niepewnie. Jestem przy tobie szczęśliwy.
-Leon nawet nie wiesz jak się cieszę.
Poszliśmy z Leone ma plaże jest cudownie goniliśmy się ,
pływaliśmy a to wszystko sprawiał na radość bo jesteśmy razem. W końcu
opadliśmy an koc Leon przysunął się do mnie .Po jego twarzy spływały jeszcze
krople wody , otarłam je ręką a zarazem przysunęłam twarz jego do mojej.
Byliśmy tak blisko siebie nasze nosy się stykały . Czułam jego nierówny oddech
na mojej skórze . pocałował mnie delikatnie ale namiętnie.
7 dni później
Codziennie spotykam się z Leonem . Nie dość że jest
przystojny to na dodatek nieziemsko całuje .
Okazało się ze Leon i chłopak Fran , Marco są najlepszymi kumplami, chodzimy teraz na podwójne randki. Umówiłam się z Leonkiem że przyjdzie po mnie o koło 16: 15 i pójdziemy do kina.
Okazało się ze Leon i chłopak Fran , Marco są najlepszymi kumplami, chodzimy teraz na podwójne randki. Umówiłam się z Leonkiem że przyjdzie po mnie o koło 16: 15 i pójdziemy do kina.
Około 15:00
Dzwonek do drzwi zbiegłam na dół ale zastanawiam się kto to?.
Jest dopiero 15:00. Przed drzwiami stała dziewczyna .
-Cześć! Jestem Lara, a ty pewnie Violetta tak ?
-Hej tak a my się znamy? –zapytałam zaskoczona
-Co!!!- krzyknęłam nie mogąc uwierzyć w jej słowa
Wyciągnęła z kieszeni telefon i pokazała mi zdjęcie na
którym się całują- Violetto wydajesz się fajna i mądra . Co roku na wakacjach
Leon zdradza mnie z jakąś laska a ja nie umie go zostawić bo się w nim
zakochałam, musiałam przyjść i ci to pokazać żeby to nie zaszło za daleko te
dziewczyny zawsze potem cierpiały. – z każdym jej słowem coraz bardziej
zbierało mi się na płacz.
-Powinnaś już iść- odrzekła Fran wychodząca ze swojego
pokoju.
Zamknęłam drzwi i
zsunęłam się po nich na ziemie.
-Violu tak mi przykro- przytuliła mnie mocno
-Fran wracam do domu-wyszeptałam- muszę uciec nim tu
przyjdzie ma 40 minut
-Pomogę ci !!
Spakowała minie Fran ,a samolot miałam o 17:00 . Właśnie wychodzę z domu , bo zaraz ma przyjść Leon .
-Violu do zobaczenia za tydzień może pojadę z tobą?
-Nie baw się dobrze z Marco?
-A coś mam powiedzieć Leonowi
-Tak że udało mu się mnie zranić i że nie chce go nigdy
więcej widzieć
Około 16:15
Fran
Dzwonek do drzwi . Poszłam je otworzyć oczywiście stał w
nich Leon z bukietem kwiatów.
-Hej Fran, Viola gotowa?- spytał z uśmiechem na twarzy
-Viola…. Nie jest gotowa nie ma jej i nigdy dla ciebie nie będzie
gotowa –krzyczałam
-O co chodzi?
-Jeszcze się pytasz
-Powiedz naprawdę nie wiem nie skrzywdził bym Violetty
-Powiem ale dopiero o 17 bo inaczej będzie miała do mnie żal
-Fran co się stało?
-Nie wieże że mogłeś ją tak skrzywdzić jesteś idiotą miałeś największy
skarb –krzyczałam po nim
-Nie rozumiem naprawdę gdzie viola ? Nie ranie jej
-Na to już za późno ona wróciła do domu a zapomniała bym
kazała ci przekazać udało ci się ja zranić i że nie chce cię nigdy więcej
widzieć
-Co?!!-wrzasnął a kwiaty upadły na zimie- Czemu co zrobiłam?
-Była tu twoja dziewczyna
-Dziewczyna?? Ja mam tylko Viole i tyko ją kocham
-Nie jaka Lara mówiła że co roku znajdujesz sobie nową i ją
z nią zdradzasz
-Lara to nie moja dziewczyna
to moja była
-Pokazała violi zdjęci na którym się całujecie
-To moja była możliwe że ma jakiej takie zdjęcie, ale ja jej
nie kocham to samo zrobiła z moją poprzednią dziewczyną powinienem o niej
powiedzieć Violetcie przysięgam
-Wieże cie- odrzekłam- ma za 30 minut samolot do Londynu może
jeszcze zdążysz
25 minut później
Violetta
Jestem właśnie po doprawie siedzę w samolocie. Dalej nie wieże
że Leon był do tego zdolny ja go kocham, a on się dobrze bawił. Samolot już się
wzbił w powietrze. stewardessy pozwoliły
się wypiąć moje oczy były tak zapłakane
tylko usłyszałam czyjś głos
-mogę tu usiąść osoba
-Tak- ledwo co wydusiłam te słowo nie odwracając głowy,. Osoba
siedząca obok podłą mi chusteczkę wzięłam ją otarłam oczy i obróciła się aby podziękować. Moi oczom ujrzał się Leon
.
-Violetta to nie jest moja dziewczyna wszystko ci wyjaśnię
tylko daj mi szanse kocham cię- mówiła po jego policzku spływała mu łza
- Dobrze
-To nie jest moja dziewczyna tylko moja była dziewczyna już
bardzo dawno temu kiedyś próbowałem
umówić się z dziewczyna na randkę to nawet na pierwsza ze mnie nie poszła bo Lara
jej nagadał głupot przyrzekam ja się w tobie zakochałam i nie zrobił bym ci
czegoś takiego a Lara się leczy .Uwierz w nas.
-Wierze przybliżyłam się do niego że znowu poczułam jego
oddech te nieziemskie perfumy i jego ciepły dotyk pocałował mnie bardzo namiętnie.
Też cie kocham i te resztę wakacji spędzisz ze mną w Londynie . Dobrze?
-Chce być tam gdzie ty