wtorek, 31 grudnia 2013

Rozdział XI : Jego głos był załamany

-Zgadzam się z tobą w stu procentach
Gdy  usłyszała głos upadłam na podłogę . to był Diego. Miał przebranie klauna . Ja byłam przerażona.
-i nic mi nie powiesz. W tedy wyszłaś bez pożegnania- mówił z chytry uśmiechem na twarzy.
Podniosłam się z ziemi i zaczęłam uciekać zamknęłam się w pokoju i nie wiedziałam co robić słyszałam jak Diego się ze mnie śmieje ,jest takie pewny siebie. Zobaczyłam telefon leżący na łóżku podniosłam go i zadzwoniłam do Leona.
-Leon pomóż Diego tu jest  boje się –mówiłam do słuchawki ,a po policzku leciały mi łzy
-viola schowaj się zaraz będę.
Diego cały czas walił drzwi . Wiedziałam jedno zaraz je wyważy, a ja co próbuje wyjść przez balkon, ale jest dla mnie za wysoko. Rozglądając się za gałęzią objechałam i spadłam . Ktoś mnie złapał otworzyłam oczy to był Leon. Wtuliłam się do niego i patrzyłam jak policja zabiera Diega .
-teraz jesteś już bezpieczna- powiedział Leon przytulając mnie mocniej do siebie
Policja zadzwoniła do mojego taty by powiadomić go co się stało. Nagle zadzwonił mój telefon, było tata.
-Violu kochanie nic ci nie jest ?-mówił, a wiedziałam , żę płakał jego głos był załamany
-nie tato nic dzięki Leonowi –mówiąc to przytulałam się dalej do Leona
- Violu daj mi go do słuchawki
-dobry wieczór Panie Castio –mówił Leon- tak rozumie ,niech się Pan nie martwi. Do widzenia
-Leon co powiedział ci tata- zaczęłam  mówić do Leon z miną słodkiego szczeniaczka
- twój tata poprosił mnie żeby cie dzisiaj nie zostawił samej, bo nikogo nie będzie w domu wszyscy gdzieś wyjechali, a on ci zapomniał powiedzieć wróci jutro rano. Kazał cie bardzo przeprosić
-dobrze, że ci mam –mówiłam dalej nie rozluźniając uścisku
Leonowi naścieliłam w gościnnym pokoju dałam mu buziak  i poszłam  do swojego pokoju wyciągnęłam pamiętnik i zaczęłam  rysować. Aż zasnęłam.


Około 2:00 w nocy

-aaaa- zaczęłam krzyczeć
Do pokoju wpadł Leon
-coś się stało
-nic miałam koszmar
Leon chwycił mnie za rękę i wiedziałam że poczeka aż zasnę . Pomyślałam sobie, że ja nie chce żeby on był tak blisko, a jednocześnie tak daleko . Odsunęłam się na drugi koniec łóżka
-Leon choć przytul mnie
Leon położył się koło mnie objął mnie ręką i zasnęłam

Około 9:00 rano

Obudziłam się i nie było koło mnie Leona. Szybko zbiegłam na dół i zobaczyłam jak mój kochany chłopak przygotował mi śniadanie , ale go nie było .Weszłam po cichu do kuchni , i objęłam go od tyłu.
-Leoś nie musiałeś
-o dzień dobry obrócił się w moją stronę, a nasze usta się złączyły.
-czuje się jak księżniczka a ty jesteś moim księciem.
Zaczął mnie całować i kręcić . I właśnie wtedy …..

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział X :Nie martw się o mnie


-Violu  to było coś-jego głos był pełen emocji
-zgadzam się
-kochanie cieszę się że będziesz się  uczyła w studiu będziemy dużo czasu spędzać razem- podniósł mnie i zaczął kręcić
-Leon postaw mnie –zaczęłam  krzyczeć z uśmiechem na twarzy
Gdy obniżał mnie byłam tak blisko jego ust wyczułam nie równy oddech , spojrzałam w te jego piękne zielone oczy i powiedziałam- jestem taka szczęśliwa- nasze usta od połączenia dzieliły milimetry
-halo my tu jesteśmy- zawołała Fran-nie ma tak dobrze !!
Leon posła dziewczynom groźne spojrzenie po czym dał mi buziak w policzek i wyszedł .
-I co jak wami się podoba piosenka?  teraz mam już całą-  uśmiechnęłam się uroczo
-jest boska. Wyglądacie tak słodko razem.- mówiła ze smutkiem w głosie Camila
-co się dzieje Camila ? –spytałam z troską
-nic po prostu ci zazdroszczę
-nie martw się . znajdziesz miłość –mówiłam a Fran ja tylko przytulała
-Violu egzaminy są za 3 dni. Jutro przyjdź do studia to znowu poćwiczymy. Ok.?
-a może by tak urządzić u mnie piżama party wy na to? –spytała licząc na to że się zgodzą
-no pewnie będzie super –wrzasnęły dziewczyny
-ok. To u mnie o 19.00.pa- powiedział i wyszła ze studia
Postanowiłam zaczekać na Leona bo za 10 minut koczy zajęcia.
Siedziałam na ławce przed studiem i zastanawiałam się czemu jeszcze i nie złapali Diega gdy coraz bardzie myślałam o Diegu zaczęły wracał wspomnienia . Nigdy mu tego nie wybacz . Nagle ktoś chwycił mnie za ramiona podskoczyłam .Obracając się . Mój oczy ujrzały mojego kochanego chłopaka.
-co się stało?- zapytał z troską w oczach
-nic przestraszyłeś mnie. Cały czas myślę że tu gdzieś może być Diego- odrzekła prawie płaczliwym tonem
Leon przytulił mnie przez co poczułam się znowu bezpieczna. Odsunął mnie od siebie i powiedział
-nie wiesz jeszcze jednej rzeczy o mnie
-jakie ?- zapytała skacząc ja mała dziewczynka która właśnie dostała lizaka
Ale Leon nie odpowiedział  nic woził mnie za rękę i szliśmy tak w milczenie przez około 10 minut .
-jesteśmy
-Leon ale to torem wyścigowy. Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że się ścigasz?- mówiłam z przerażeniem w oczach
-właśnie tak, po za muzyką uwielbiam motory-mówiąc miał chytry uśmieszek na twarzy-jutro ma pierwszy wyścig w ty sezonie
-mogłeś mi tego nie mówić teraz będę umierała ze strachu o ciebie. Parzcież to niebezpieczne
-właśnie o to chodzi ta adrenalina daje tyle siły. Nie martw się o mnie.- powiedział przytulająca mnie do siebie.
-ok. ale teraz odprowadzisz mnie do domu ?
-oczywiście
W czasie drogi do domu opowiedział Leonowie że dziewczyny u mnie nocują. I że bardzo go kocham 

około  18:00

zadzwonił dzwonek pomyślałam że na dziewczyny to trochę za wcześnie ale im wcześniej ty lepiej więcej zabawy.
Otworzyłam drzwi i krzyknęłam to zaczynamy zabawę
-

niedziela, 29 grudnia 2013

hej mam pytanie wolicie żeby Maxi był z Camilą czy z Naty ??? bo nie wiem co zrobić .
proszę o podpowiedzi <333

Rozdział IX : Tak blisko siebie

-Violetto wiesz dobrze, że jak będziesz szczeliwa to ja też będę
-tato naprawdę się zgadzasz?
-tak widzę jakich dobrych masz przyjaciół i kochającego chłopaka-powiedział spokojnym tonem tata
-nawet nie wiesz jak cie kocham tatusiu- krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyje
Moi przyjaciele zaczęli krzyczeć i przytulać mnie- Violetto nawet nie wiesz jak się cieszymy. Teraz musisz iść na przesłuchania do studia  pomoże ci się przygotować – zaczęli do mnie mówić

30 minut później

Wszyscy już wyszli został tylko Leon. Podeszłam do niego i powiedziałam
-tak bardzo cie kocham. Przy tobie zawsze czuje się bezpiecznie i jestem szczęśliwa.
-ja też cie kocham Violu .-odrzekł
-chodź do mojego pokoju- powiedziałam po czym pociągnęłam Leona za rękę w stronę pokoju

Siedzimy na łóżku,  a ja milczę w głowie ma tysiąc myśli. Nagle Leon wstał z łóżka pociągnął mnie za ręce aby wstała. Gdy staliśmy blisko siebie, że słyszałam jego oddech bicie jego serca. Byliśmy tak blisko siebie.
-Violu nie zamartwiaj – widzę ja się meczysz
-masz racje ciągle się boje że Diego przyjdzie.  W głębi czuje strach że cie strącę, a tego bym nie przeżyła .Stanął  jeszcze bliżej mnie jego oddech opadał na moje usta aż cała zadrżałam chwycił mnie ręką  za podbródek  i powiedział
-Violu ja cie kocham i nie zostawię jesteś dla mnie najważniejsza
By pochylił się aby mnie  pocałować jego ustał był już tak blisko moich kiedy do pokoju wszedł tata.
-Leon chyba już na ciebie pora –odrzekł tata
Pocałowałam Leona na pożegnanie w policzek i szepnęłam mu wprost do uch – dziękuje


Następnego dnia

Wstałam ubrała się  i poszłam zjeść śniadanie przy stole siedział Engie .Wiedziałam że coś ją gryzie .
-Engie o co chodzi?- zapytałam spokojnym głosem
-Violu wszystko ok. tylko teraz mam masę rzeczy na głowie nie długo zaczynają się przesłuchania i mam dużo roboty.
-wiem że są przesłuchania bo ja na nie pójdę- krzyknęłam z uśmiechem na twarzy
-naprawdę –krzyknęłam Egnie i poderwała się z krzesła w padając od razu w moje ramiona- nawet nie wiesz jak się cieszę.
-wiedziałaś gdzieś tatę
-wyszedł rano i kazał cie przeprosić .Wyjechał na weekend do Madrytu ma jakieś sprawy a nie chciał cie budzić.
-spokojnie już się przyzwyczaiłam ale dale mi coś nie pasowało  już wiem –krzyknęłam
Gdzie jest Jade?
-Violu na temat Jade musisz rozmawiać z tata ja nic nie wiem mam już dość tej baby
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi poszła otworzy zobaczył w ni Fran i Cami
-gotowa na próbę –powiedziała Fran
-jasne tylko zabiorę  torebkę i  możemy  iść do studia


 10 minut później

Jesteśmy już w studiu dziewczyny rozstawiły instrumenty.
-Violu masz już jakąś piosenkę napisaną na przesłuchanie- spytała Camila
-mam pierwsza zwrotkę
-super to zaśpiewaj
-tylko mam mały zastój kończę pierwsza zwrotkę i nie mam pomysłu co dalej
-spokojnie spróbujemy ci pomóc. To zaczynamy
Zamknęłam oczy i zaczęłam śpiewać
Tanto tiempo caminando junto a ti
Aun recuerdo el día en que te conocí
El amor en mi nació tu sonrisa me enseno
Tras las nubes siempre va a estar el sol

Nagle poczułam że ktoś mnie obejmuje w tali . Wiedziałam że to Leon je go perfumy tak pięknie pachniały. Jego oddech był spokojny ale mój przyśpieszała zawszę, kiedy był przy mnie i mnie dotykał. Zaczął śpiewać .

Te confieso que sin ti no se seguir.
Luz en el camino tu eres para mi.
Desde que mi alma te vio.
Tu dulzura me envolvió.
Si estoy contigo se detiene el reloj.

Lo sentimos los dos el corazón nos hablo
Y al oído suave nos susurro


Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento.
Eres todo para mi.

Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Tu eres lo que necesito.
Pues lo que siento es

Amor

En tus ojos veo el mundo de calor.
En tus brazos descubrí yo el amor.
Vera en mi ella lo mismo?
Querrá el estar conmigo?
Dime que tu lates por mi también

Lo sentimos los dos el corazón nos hablo
Y al oído suave nos susurro

Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento.
Eres todo para mi.

Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento
Eres todo para mi


Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Tu eres lo que necesito.
Pues lo que siento es

Amor
 
Nasze głosy stał się jednym . Podczas tej piosenki wiedział jedno nigdy go nie chce stracić  popatrzyłam mu prosto w oczy jego piekę zielone oczy. Był coraz bliżej mnie znowu czułam jego oddech na twarzy.
-Violu





sobota, 28 grudnia 2013

Rozdział VIII : On zawsze wie czego potrzebuje

Drzwi się otworzyły a ja ujrzałam w nich Leona. Ucieszyłam się na jego widok przy nim czułam się bezpieczna.
-Leon co ty tu robisz?- spytałam nerwowym jeszcze głosem
-nie mogłem cie zostawić tu samej, próbowałem ale nie umiałem ani spać ani cokolwiek robić. Przepraszam że cie obudziłem nie chciałem-jego głos był taki zatroskany
-nic nie szkodzi nawet nie wiesz jak się cieszę że tu jesteś . Każdy szmer, każdy dźwięk, a ja już byłam przerażona ja się po prostu boje.-mówiłam a po policzku spływała mi łza.
Leon nic nie powiedział tylko mnie przytulił. On zawsze wiedział czego potrzebuje .Trzymałam go za rękę i wiedziałam że nic mi już nie grozi. Zasnęłam.

Około 9:00

Obudziłam się i zobaczyłam jak Leon mi się przygląda.
-Dzień doby najpiękniejsza - powiedział
-dzień dobry mój królewiczu- odpowiedziałam mu i uśmiechnęłam się- Leon mam wyrzuty sumienia przeze mnie się nie wyspałeś na pewno było ci tu nie wygodnie, jaką je jestem egoistką. Przepraszam cie -mówiłam kiedy mi przerwał
-Viola nawet tak nie mów po pierwsze jestem tu bo cie kocham moim światem jesteś ty, po drugie ja tu w nocy przeszedłem nikt mi nie kazał , a po trzecie to się wyspałam w nocy przyszła pielęgniarka i pozwoliła mi położyć się na łóżku obok.
Przybiły się do mnie i minie pocałował. Jakie ja mam szczęście że go mam .

5 dni później

Dzisiaj  wychodzę ze szpitala właśnie przyjechał po mnie tata i zabiera mnie do domu. zastanawia mnie tylko fakt czemu nie ma tu Leona. Cały tydzień był przy mnie a teraz jak wychodzę to go nie ma dzwoniłam do niego 3 razy, ale nie odbiera zaczynam się martwić.


10 min później 

Jesteśmy pod domem tata nie spuszcza mnie  z oka pytała się o Leona ale on cały czas mówi że nic nie wie.
Weszłam do domu
-Olga jestem- krzyknęłam na cały dom ale nic ogla się nie odezwała nawet tata wyparował. Nagle
-niespodzianka –krzyknęli wszyscy moi przyjaciele tego się nie spodziewałam oni o mnie pamiętali wszyscy pytali się mnie jak się czuje .a ja cały czas szukałam wzrokiem Leona. Nie było go. Kiedy poczułam że ktoś mnie obejmuje w tali. Wiedział że to on ten dotyk te perfumy  przy nim czułam że żyje że jestem szczęśliwa
-Violu to dla ciebie . bardzo się cieszę że jesteś już cała , zdrowa i tylko moja-powiedział z chytrym uśmieszkiem ta twarzy trzymając w ręce bukiet moich ulubionych białych róż.
-dziękuje nawet nie wiem co powiedzieć. Tak się cieszę że jesteście tu wszyscy że o mnie pamiętacie. Bardzo wam dziękuje
-Violu nie znamy cie długa ani tak dobrze ja Leon , ale jesteś nam bliska i przykro nam że spędzasz z nami tak mało czasu- powiedział Francesca w imieniu wszystkich
Postanowiłam wykorzystać sytuacje
-Tato to są moi przyjaciele dzięki nich żyje jestem tu z tobą a co najważniejsze jestem szczęśliwa. Mogę z nim chodzić do szkoły muzycznej.
Tata spojrzała na minie groźnie nastała cisze
-Violetto wiesz dobrze że…


piątek, 27 grudnia 2013

Rozdział VII : Nie bój się

-Leon szybko , chodź tu!!
Szybko podbiegłem. Zobaczyłem nie przytomną Violettę świat mi się zawalił. Musze być silny powtarzałem sobie.
-Fran dzwoń na pogotowie i do taty Violetty. -krzyknąłem
-Violetto obudź się .Jesteś silna dasz rade –cały czas mówiłem do Violi
Postanowiłem zatamować cieknąca jej krew z rąk ,ściągnąłem swoja koszule przerwałem na pół i zawiązałem rany Violetty.
-Leon pogotowie już tu jedzie . Mamy spróbować ją wzbudzić, bo może zapaść w śpiączkę .- mówiła Francesca
cały czas mówiłem do mojej ukochanej ale ona nic.

Około 5 minut później

Przyjechało pogotowie  zabrało Violettę
-Fran a gdzie tata Violi- zapytałem ze zdziwieniem
-dzwoniłam do niego ale nie odbierał. Spróbuj teraz ty
-Ok.
Jeden sygnał drugi sygnał:
-halo –powiedział Pan German
-halo znaleźliśmy Violettę przed chwilą zabrało ja pogotowie
-ok. już jadę do szpitala
-niech pan poczeka . Może Pan nas też zabrać czekamy przy starym lesie
-zaraz tam będę   -odpowiedział Pan Castio i się rozłączył

20 minut później

Jesteśmy pod sala Violetty. Na razie nic nie wiadomo. W tym momencie wyszedł lekarz.
-gdzie jest rodzina Violetty Castio
-tu –krzyknął pan Castio
-Violetta miała wielkie szczęście . Gdyby znaleziono ja później to nie miała by szans na przeżycie ,ponieważ by się wykrwawiła. Obecnie jest nieprzytomna.  Można do niej wejść nie więcej niż dwie osoby -powiedział lekarz widząc pełno ludzi
Byli tu wszyscy począwszy od rodziny do kolegów ze studia
-ja wejdę i Leon - powiedział Pan German
Wszedłem razem z Panem Castio do sali w której leżała Violetta . Miała poowijane ręce .Pan German usiadł po jednej stronie łóżka, a ja po drugiej siedzieliśmy tak przez 10 minut , kiedy Pan German powiedział, że idzie zapytać się lekarza kiedy się wybudzi. Kiedy Pan Castio wyszedł złapałem  Violettę za  rękę i pocałowałam ją w nią .Tak bardzo chciałem żeby się obudziła. Skuliłem się nad jej łóżkiem aby otrzeć łzy, które mi spływały po liczkach. Kiedy usłyszałem:
-Leon  
-tak Violu nawet nie wiesz jak się cieszę że się obudziłaś
Zawołałem lekarza ,zbadał ją i powiedział że w szpitalu będzie musiała zostać przynajmniej do końca tygodnia i że policja przyjdzie jutro .Lekarz wyszedł a ja spostrzegłem że Viola bardzo mocno trzymie moją rękę, a po policzku spływa jej łza.
-Leon tak bardzo cie kocham  -powiedziała Viola
-ja ciebie jeszcze bardziej. Violu kto ci to zrobił- na te słowa dziewczyna zaczęła płakać jeszcze bardziej .
-Leon to był Diego , ja się boje- powiedziała ledwo wydobywającym się głosem z jej ust.
-nie daruje mu tego. Nie bój się nie zostawię cie ani na chwile. Tak bardzo się o ciebie martwiłem
Violetta zdobyła się na słaby uśmiech. Po kolei zaczęli wszyscy wchodzić do sali i pytali się jak się czuje.


                               Violetta
Obudziłam się i zobaczyłam siedzącego Leona . Tak bardzo chciałam go przytulić, ale ból w rekach mnie paraliżował. Zorientowałam się ze jestem w szpitalu. Ulżyło mi że ten koszmar się skończył ale w głębi byłam  przerażona . Tak bardzo bałam się Diega. Wszyscy sobie poszli został Leon i tata.
-Leon idź do domu prześpij się nie możesz tak przy mnie siedzieć całą noc to samo ty tato
-nie Violu zostanę z Toba- powiedział Leon
-Viola ma racje chodź Leon jutro rano przyjdziemy- odrzekła German
Leon wstał pocałował mnie w policzek powiedział do ucha że mnie kocha i wyszedł razem z moim ojcem.

Około godziny 3:00 w nocy

Spałam kiedy obudziła mnie dźwięk otwierających się drzwi. Moje ciało było natychmiastowo sparaliżowane tak strasznie się bałam że to Diego. Drzwi się otworzyły a ja ujrzałam w nich….


czwartek, 26 grudnia 2013

Rozdział VI : Strach mnie ogarnoł

                                               Violetta
-Violetto masz wielkie szczęście . Tak bardzo się cieszę. Czy to znaczy że nie jesteś już z Diegiem ?
-nie tato nie jestem już z Diegiem . Nie rozumie przecież byłeś przeciwko aby spotykała się z jakim kolwiek chłopakiem.
-Leon uratował ci życie . Nie mogłaś lepiej wybrać
-tato nawet nie wiesz jak się cieszę , tak strasznie się bałam że będziesz zły. Dziękuje za kolacje krzyknęłam po czym poszłam do pokoju. Usiadłam na łóżku wybrałam numer do Leona . Odebrał po trzech sygnałach.
-hej kochanie-powiedział Leon
-hej Leon nawet nie wiesz jak się ciesz. Nagle ktoś zatkał mi usta i straciłam przytomność

Leon
Zadzwoniła Violetta była szczęśliwa ale nagle przestał odzywać się do słuchawki wołałem do nie. Postanowiłem zadzwonić jeszcze raz nic znowu nie odbieranie umie tak siedzieć bez czynnie ja ją kocham wole się upewnić czy nic jej nie jest pobiegłem do jej domu. Otworzył mi jej tata
-dobry wieczór Leon chyba jest już za późno na odwiedziny
-dobry wieczór, jest Violetta dzwoniła do mnie po czym  nagle przestała mówić dzwoniłem parę razy ale nic.
-Jest w pokoju chodź .
Poszedłem na z panem Castio do pokoju Violett. Weszliśmy Violetty nie było jej telefon leżał na ziemi a balkon był otwarty. Przeszukaliśmy cały dom ,ani śladu. Strasznie się bałem o nią. Pan German zadzwonił na policje zgłosić jej zaginiecie.
-Leon chodź jedziemy poszukać je po okolicy –zawoła mnie pan Castio
-już idę
Jeździliśmy tak przez około 4 godziny ale bez skutku ani śladu po Violetcie . Nagle pan german powiedział
-Leon odwiozą cie do domu
-nie nigdzie nie pojadę do półki Violka się nie znajdzie- położyłem ręce na twarzy i cały czas sobie powtarzałem że ona się znajdzie .Tak minęła cała noc a Violi ani śladu o 7:00 rano  idę jej szukać z przyjaciółmi. Najgorsze że nie wiem nic żadnego śladu, ani wieści.


Violetta
Co się dzieje powoli otworzyłam oczy gdzie ja jestem co się dzieje. Rozglądałam się dokoła.
Nagle usłyszałam znajomy mi głos. To był Diego .
- Diego gdzie ja jestem?- Zapytała na pół przytomna
- o obudziła się już księżniczka . Wiedz jedno jeśli nie chcesz być moja to nie będziesz niczyja. Chyba że właśnie zmieniłaś zdanie?
-Diego ja cie nie kocham zawiodłeś mnie, a teraz jeszcze porwałeś i ty chcesz abym cie kochałam- mówiłam , a po policzku spływały mi łzy ze strachu.
Po tych słowach wyciągnął nóż z kieszeni i powiedział
-robimy tak teraz mnie ładnie pocałujesz  nic ci się nie stanie- miał pewny siebie głos
-nigdy –krzyknęłam mu prosto w twarz
-teraz tego pożałujesz

Chwycił mnie za rękę  i przejechał po ręce robiąc rany . Paczyłam zapłakana jak leje się krew , a ja nie mogłam nic zrobić , kiedy Diego znowu się odezwał:
-to co teraz sama się mnie pocałujesz i od razu jeszcze bardziej pokochasz
-nie nawiedzę cie –powiedział i naplułam mu na twarz
-teraz to już przegięłaś
Złapał mnie za drugą erkę i zrobił liczne rany. Po czym wyszedł .
Ja dalej nie wiedziałam gdzie jestem poza tym że w jakiejś szopie. Postanowiłam się stąd wydostać . Bałam się że Diego wróci. Zobaczyłam rozszczelnione oko podbielam do niego i udało mi się go otworzyć , wyskoczyłam  przez nie i zaczęłam biec przed siebie nie wiedziałam gdzie jestem. Gdy już bardzo oddaliłam się od szopy byłam w lesie oparłam się o drzewo. Ręce tak bolały pewnym momencie urwał mi się film.

Leon
Około godziny 8:30
Chodzimy i szukamy Violetty razem z Maxim, Fran, Ludmiła, Camila i Naty .
Podzieliliśmy się po dwie osoby ja chodziłem Fran. Czas mijał ,a jej nie było a mi po policzku zaczęły spływać łzy. Nagle Fran krzyknęła
-Leon….

środa, 25 grudnia 2013

Rozdział V : Nie wiedziałam co powiedzieć

-Aż tak było źle ja się niczego nie nadaje -mówiłam kiedy przerwał mi Leon
-co ty gadasz nigdy nie słyszałem tak wspaniałego głosu
-Leon ma racje musisz się zapisać do studia –powiedziałam Fran
- to nie jest dobry pomysł  .Nie umie występować przed ludźmi, ani tańczyć już nie wspominając że tata mi nie pozwoli.-powiedziałam smutnym głosem
-Violetto nie martw się pomożemy ci – powiedzieli chórem
-nie znacie mojego taty mam guwernantkę nigdy nie chodziłam do szkoły. Uważa że ludzie są źli nie pozwala mi się z nikim spotykać. A dzisiaj mnie puścił bo przyszedł po mnie Leon, a po tym jak mnie uratowała to tata mu ufa . Normalnie to by mnie nigdzie nie puścił. Przepraszam was musze iść –powiedziałam poczym wybiegłam ze studia. Słyszałam głos Leona jak mnie wołał ale ja nie miałam siły słuchać o muzyce . To moje marzenie a tata mnie ogranicza ale bardzo go kocham. Po policzku spływała mi łza. Nagle ktoś mnie złapał za rękę . Obróciłam się i zobaczyłam Diega . Byłam zszokowana nie spodziewałam się go.
-Violetto czemu płaczesz-powiedział spokojnym głosem
-puść mnie –krzyknęłam próbując cały czas uwolnić rękę z jego uścisku
-dobrze ale porozmawiajmy
-nie nie mamy  o czym rozmawiać . puść mnie – krzyczałam a po policzku spływało mi coraz więcej łez
-puść ją usłyszałam krzyk –to był Leon
-o Violetto masz już nowego szybka jesteś powiedział Diego
-mam powtórzyć –powiedział Leon
-pamiętaj Violu to jeszcze nie koniec- powiedział Diego po czym odszedł.
Ja się już na Maksa rozpłakałam. Nie umiałam opanować łez. Nagle poczułam jak Leon mnie przytuliła
poczułam się tak bezpieczna już zawsze chce się tak czuć .po chwili Leon zapytała
-kto to był
-To był  mój były chłopak
-Czego chciał? –zapytał Leon
-Nie wiem  byliśmy para jak byłam w Madrycie w dniu wylotu poszłam się z nim pożegnać i zobaczyłam jak całuje się z inna dziewczyna, on zawala to na ta dziewczynę ale ja i tak nie chce go znać ja się go boje. –powiedział jeszcze bardziej wtulając się w Leona
-Już dobrze choć odprowadzę ci do domu
-nie chce iść jeszcze do domu . chodźmy na spacer teraz ja ci opowiem o sobie
-dobrze- powiedział z uśmiechem na twarzy Leoś
Chodziliśmy po parku przez godzinę zdążyłam powiedzieć Leonowi o mojej mamie , o moim życiu w Madrycie. W pewnym momencie usiedliśmy na ławce to było magiczne miejsce w tedy Leon zbliżył się do mnie i mnie pocałował nie umiała się od niego oderwać to było coś magicznego nigdy się tak nie czułam .jak
się oderwaliśmy od siebie uśmiechnęłam się do niego.
-Violetto zostaniesz moją dziewczyna?
Gdy to powiedział byłam taka szczęśliwa że nieumiana powiedzieć żadnego słowa wiec go pocałowałam. To najszczęśliwszy dzień w moim życiu.
- to znaczy tak?- zapytał z uśmiechem na twarz
-oczywiście że tak
Potem Leon odprowadził mnie do domu.

Około godziny 19:00

Jem kolacje i boje się powiedzieć tacie że Leon jest moim chłopakiem. Z moich myśli wyrwał mnie Gos 
Olgi:

-Violetto to dla ciebie –powiedział trzymając w dłoni bukiet kwiatów
-od kogo to ?-zapytał zdenerwowany tata
-spokojnie –próbował go uspokoić Engie
Chwila tylko sprawdzę . tak to są kwiaty od Leona- powiedziałam z wielkim uśmiechem na twarzy
-czemu dostajesz od niego kwiaty Violetto?- podniósł głos tata
-tao czy ci się to pobada czy nie Leon i ja jesteśmy para
-Violetto masz….

wtorek, 24 grudnia 2013

Rozdziłą IV: Jak ja im zazdroszczę

Violetta
Wchodzący do kuchni  mój ojciec strasznie się przestraszyłam jak zareaguje . Mojemu zdziwieniu zaczął rozmawiać z Leone
-Dzień doby panie Castio
-Dzień dobry Leon
-Co cię do san sprowadza- mówił bardzo spokojnie tata
-Chciałem zobaczyć jak się czuje Violetta
-A to wam nie przeszkadzam. Violetto zaproś Leona  do swojego pokoju nie stójcie tak w drzwiach
-Dobrze tato- ledwo co wydusiłem te dwa słowa ze zdumienia.
Zaprosiłam Leona do swojego pokoju usiedliśmy na łóżku nie wiedziałam co powiedzieć nie chciałam czegoś zepsuć.
-Violu jak się czujesz- zapytał z troska w głosie Leon
-Wszystko w porządku czuje się świetnie. Bardzo ci dziękuje że  mnie złapałeś
-Nie ma za co dla mnie to czysta przyjemność
-Violu przyszedłem tu jeszcze w innej sprawie-jego głos zadrżał
-Leon o co chodzi? Nie strasz mnie.
-Podobasz mi się nie umie o tobie zapomnieć
- Naprawdę?- po policzku spłynęła mi łza
- Czum płaczesz? Nie płacz
- Przepraszam ale to z radości ja też o Tobie ciągle myślę choć się nieznany
- To czas się poznać. Jutro o 9:00 przyjdę po ciebie
- Dobrze.
Po czym dał mi buziaka w policzek i wyszedł. Była taka szczęśliwa zapomniałam o wszystkich smutkach. Otworzyłam pamiętnik i opisałam jaki wspaniały jest Leon . Już się nie mogę doczekać jutro. Po czym zasnęłam.



Około 8:00 rano

Wstałam z uśmiechem na twarzy poszłam się przygotować bo za godzinę miał przyjść Leon.
Ubrałam się i zbiegłam na dół na śniadanie
-Violetto jak ty dzisiaj pienie wyglądasz- powiedział tata
-A dziękuje- odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy
Violetto ktoś do ciebie zaczęła krzyczeć Olga . Szybko wstałam od stołu i pobiegłam do drzwi a w nich zobaczyłam Leona. Przytuliłam się do niego na powitanie .
-Violetto kto to? – wołał z kuchni tata
-Leona ja wychodzę- krzyknęłam po czym zamknęłam drzwi
-Ślicznie wygładzasz –powiedział Leon
-Dziękuję- się zarumieniała
- To gdzie mnie zabierasz?
-Zobaczysz . To miejsce gdzie spędzam całe dnie
-Już się nie mogę doczekać- powiedziałam z uśmiechem na twarzy
Szliśmy 10 min ciągle rozmawiając tak dobrze się przy nim czuje. Nagle powiedział
-Jesteśmy na miejscu o to studio on beat tu uczę się śpiewu i tańca.
Jak tu pięknie ludzie tańczą śpiewają bawią się jak ja im zazdroszczę nigdy nie chodziłam do szkoły  uczy mnie guwernantka. Z moich myśli wyrwała mnie krzyk jakiś ludzi którzy wołali Leona.
-Violetto to są moi przyjaciele Camila ,Maxi ,Francesca,
-Część powiedziała
-Część Violetto –odpowiedzieli chórem. -A ty śpiewasz ?
-Lubie śpiewać ale nie przed ludźmi nie mam żadnego talentu
-Na pewno umiesz  chodź sprawdzimy
-Leon ale ja nie chce
-Violu tylko dla mnie
-Dobrze
Weszliśmy do sali muzycznej na środku stał mikrofon. Dobra odwagi Violetto dasz rade. Zaczęłam śpiewać  piosenkę .


Valió la pena todo hasta aquí
porque al menos te conocí

Valió la pena lo que vivimos
lo que soñamos
lo que conseguimos

Valió la pena, pude entender
que cada historia es una razón

Para estar juntos, para creer
para que suene nuestra canción

hoy somos tantos, hoy somos más
hoy más que nunca

Puedo volar!

Todo vuelve comenzar
Juntos, sin mirar atrás
Siente, sueña como yo
Vive, tu destino es hoy

Sabes, cuál es la verdad
Es el latido de tu corazón!
Sabes que lo puedes escuchar!
...Junto al mío!

Junto al mío!!

Yo se que puedo confiar en mí,
Quien soy ahora ya descubrí

El mundo es casi perfecto ya
y casi todo es mi realidad

No tengo miedo ya se quien soy,
se lo que busco y a donde voy...

Todo vuelve comenzar
Juntos, sin mirar atrás
Siente, sueña como yo
Vive, tu destino es hoy

Sabes, cuál es la verdad
Es el latido de tu corazón!
Sabes que lo puedes escuchar!
...Junto al mío!

Todo vuelve a comenzar
Juntos sin mirar atrás
Siente, sueña como yo
Vive...

Valió la pena
Todo hasta aquí.

skończyłam śpiewać i nikt się nie odzywał:
-Aż tak było źle ja się niczego nie nadaje -mówiłam kiedy przerwał mi Leon
-

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Rozdział III : Zawsze ktoś musi przeszkodzić


Violetta
Zobaczyłam w nich Diega. On jest ostatnią osobą którą chce oglądać. Z moich myśli wyrwał mnie głos mojego byłego chłopaka.
-Violetto to nie tak-mówił głosem pełnym rozpaczy
-A jak całowałeś się z tą dziewczyną
-Clara to moja koleżanka i to ona mnie pocałowała ja tego nie chciałem
-Dobrze widziałam nawet się nie opierałeś
-Violu posłuchaj
-Nie! Nic od ciebie nie chce nie przychodź tu więcej- krzyczałam na niego.
Następnie zamknęłam mu drzwi przed nosem i szybko pobiegłam do swojego pokoju.
Otworzyłam pamiętnik i zaczęłam w nim pisać: Tak naprawdę chce Wierzyc w to co powiedział Diego ja go nadal kocham i chce aby to co powiedział było prawdą .To takie słodkie że przyleciał z Madrytu aż do Buenos Aires aby mi wszystko wytłumaczyć. Z drugiej strony jest jeszcze Leon już drugi dzień myślę o nim bez przerwy, ale mu chyba nie zależy bo nie przyszedł mnie odwiedzić.
Prawdzie był w szpitalu ale potem zniknął. Sama nie wiem co mam myśleć mam mętlik w głowie nie wiem co czuje.
  

  Leon                                    
Siedzę w studiu na zajęciach Gregoria i cały czas myślę o Violettcie. Nie umie się skupić.
-Ziemia do Leona- zaczęła krzyczeć Fran
-Co chcesz ?- powiedziałem wkurzony
-O czym tak myślisz?
-O dziewczynie którą poznałem wczoraj na jej urodzinach.
-Jak to ty ją dopiero na jej urodzinach poznałeś?. Nie ważne wiem jedno Leon się zakochał – zaczęła krzyczeć na całe studio  
-Przestań- krzyknąłem zakrywając jej usta
-Dobrze już dobrze nie denerwuj się tak. A jak się nazwa ta twoja wielka miłość ?- pytała Fran ciągle się ze mnie śmiejąc.
- Ma na imię Violetta, ale i tak raczej nic z tego nie będzie, nie wydaje mi się aby była mną zainteresowana
-A powiedział ci tak
-Nie no co ty
-Leon co ty gadasz tego się nie dowiesz dopóki się jej nie zapytasz- zaczęła krzyczeć Francesca
-Masz racje muszę z nią porozmawiać
Z rozmowy wyrwał mnie krzyk Gregoria- nauczyciela tańca. Nie obijać się co to są za wypociny-krzyczał Gregorio

Violetta
Około godziny 18:00

Siedzę sobie w kuchni i jem pyszną kolacje przygotowaną przez Olge. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi
obróciłam się i zobaczyłam Leona serce mi biło coraz szybciej. Otworzyłam mu drzwi. Chciał coś powiedzieć ale przerwał mu wchodzący do kuchni …